Dziś pochwalę się moim ostatnim wyczynem kartkowym sprzed kilkunastu dni. Wyzwanie to było dla mnie nie lada, bo karteczka podziękowalna miała trafić w ręce wielbicielki czerni i bieli. I mimo moich niewielkich możliwości narzędziowo-materiałowych nawet nieźle wyszła i (co najważniejsze!) podobała się bardzo:)
A ja... szczęśliwa jestem ponad miarę, bo od miesiąca pracuję w rewelacyjnym sklepie dla plastyków i nie dość, że wreszcie zaczynam żyć na własny rachunek, to jeszcze dużo się uczę, doświadczam wielu artystycznych nowości, mam łatwiejszy dostęp do różnorodnych kreatywnych cudów i w miarę możliwości finansowych wciąż uszczuplam magazynowe zapasy:)
Przepiękne! :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam przygodę z szeroko rozumianym "hand made" i tylko w wolnych chwilach.
Zawsze wydawało mi się to takie "babskie" :) a tu nagle na takie "babskie" hobby mnie wzięło.
Pozdrawiam.