W tym roku przygotowania do świąt przebiegały u mnie w atmosferze ciągłego zalatania i braku chwili na cokolwiek. Nawet nie zdążyłam rozesłać najbliższym świątecznych życzeń i życzyć wszystkiego najlepszego Wam! Mam więc nadzieję, że mimo tej paskudnej pogody za oknem, w Waszych domach panuje prawdziwie ciepła i radosna atmosfera.
Już prawie poświątecznie przedstawiam Wam moje słynne pierniki (a właściwie mały procent tego, co zostało upieczone) - wszyscy jedzą i zachwalają, więc nieskromnie muszę stwierdzić, że chyba się udały:) Lepienie pierników to zajęcie na cały dzień, ale jakże przyjemne! A na choince wyglądają wprost przepięknie - tylko bardzo szybko z niej znikają:)
Pysznie wyglądają i jaka mnogość motywów, podziwiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za kilka ciepłych słów, pozdrawiam serdecznie.