środa, 29 września 2010

będą zakupy!

Moja sytuacja finansowa znacznie się poprawiła, więc popłaciłam wszystkie zaległe faktury, uregulowałam pożyczki tu i tam, jutro wreszcie zrobię przegląd techniczny mego wozu (bo od prawie miesiąca jeżdżę "na czuja"), zapłacę mechanikowi za jego błyskawiczną naprawę i będę mogła w końcu zrekompensować sobie ten dobijający czas i zamówić trochę dupereli;)
Internet aż huczy od scrapbookingowych różności, a że jestem dzieckiem podatnym na "nowości", marzy mi się tablica z kostką introligatorską do bigowania, nagrzewnica do embossingu, stempli i dziurkaczy ozdobnych ogrom i papierów cała masa... Niestety, funduszami trzeba zarządzać mądrze, żeby potem nie było tak, jak ostatnio...
Z powodu przeziębienia od kilku dni nie stworzyłam nic nowego - jest mi z tym źle, więc zaraz zabieram się do roboty;) Ostatecznie nożyczki, papier, taśmę i trochę ozdobnych drobiazgów posiadam;)

wtorek, 28 września 2010

połamania lędźwiowego ciąg dalszy...

... w związku z czym twórczość manualna chwilowo stoi w miejscu. 
Wrzucam zatem parę fotek kolczyków do przygarnięcia (wszystkie kolczyki mają srebrne bigle):

"MALACHITKI" - z malachitem i posrebrzanymi kwiatkami:


"KWITNĄCA WIŚNIA" - w tonacji różowo-czerwonej z kulami Fimo i szkłem powlekanym: 


"KORALOWIEC" - duże kule naturalnego korala połączone z zalotnymi łańcuszkami:


"KWIAT NATURY" - kamień ozdobny - serpentynit (cudny!) i przejrzyste zielone szkło:


Kolczyki "ORGANIKA" wykonane z kul i kostek szkła powlekanego o zdecydowanych kolorach:


"ZŁOTA RYBKA" z piękną centymetrową kulką ze szkła kalejdoskopowego:


i "CYGANERIA" - w tonacji niebiesko-czarnej ze szkłem powlekanym i szkłem Crackle (już niedostępne, bo powędrowały do Natalii): 


poniedziałek, 27 września 2010

jesień w pełni...

... piękna jest, pod warunkiem że ciepła, kolorowa i słoneczna jak wczoraj, a nie bura, pochmurna i deszczowa jak dziś! Bo wczoraj było tak...


A ponieważ podupadłam ostatnio trochę na zdrowiu i z powodu megauporczywego bólu w odcinku lędźwiowym kręgosłupa ledwo funkcjonuję - wyciągnęłam wczoraj moją zapomnianą robótkę:


A recepta na zły dzień jest prosta i niektórym doskonale od zamierzchłych czasów znana:
gorąca herbata z cukrem i tabliczka czekolady (dziś Milka Happy Cows;) 
Słodkie, aż wykręca, ale jak szybko pomaga! Ha! 
Polecam na ponure dni;) Mniam!

piątek, 24 września 2010

kartek kilka

Ależ jestem dziś rozmemłana...
Dużej kawy mi trzeba i ciastek z pół kilo, żeby wejść na obroty... Tylko że jak na złość moje zaskórniaki ostatnie w domu na lodówce zostały! Wrr! To chyba będzie mój zły dzień...
Wczoraj miałam kartkowe popołudnie. Natchnięta zostałam urodzinowo i oto co powstało:

Prosta kartka recyklingowa "o mocy życzeń" - zaryzykuję stwierdzenie, że kwiatka z papieru pakowego o podpalanych płatkach wymyśliłam sama (ale jeśli Ameryki nie odkryłam, to proszę mnie z tego błędu wyprowadzić, bo duma mnie rozpiera;) Papier wizytówkowy ecru, kawałek zwykłego kartonu, papier pakowy i papierowa różyczka:


Nieco cukierkowa z dodatkiem cudnego zgniłozielonego papieru w różowo-różowe zakrętaski. Element centralny podrasowany ręcznie ulubionymi kredkami Conte:


Kartka - niespodzianka (wzór podejrzany gdzieś w internecie i skutecznie przeze mnie zmodyfikowany). Wykonana z białego papieru wizytówkowego, zgniłozielonego papierka w różowe kropki i papieru marmurkowego. Element "obrotowy" podrasowany kredkami. Do tego zielona rafia i drewniana biedronka;)
Z przodu wygląda tak: 


a po otwarciu pojawia się ciasteczko z napisem "słodkiego miłego życia ;)"!


A tu moje wszystkie trzy wczorajsze wytwory:


czwartek, 23 września 2010

pozytywna biżuteria

Dziś przedstawiam komplet pozytywnej biżuterii, która otrzymała roboczą nazwę: "LUNAPARK". 
Już parę osób się nia zachwyciło, ale jeszcze nikt nie kupił, więc jest szansa;)
Korale wykonane na dwóch kawałkach różowego sznurka z dodatkiem moich ulubionych kostek z żywicy i kulek szkła powlekanego w kolorze białym, czarnym i kremowym. Gdzieniegdzie umieszczone zostały posrebrzane kulki i przekładki.:


Do tego kolczyki (bigle - srebro pr. 925):


I jeszcze jedna fotka (słaba że hej! bo służbowy aparat taty wrócił już do urzędu):


środa, 22 września 2010

kocur DŻORDŻ we własnej osobie

Przedstawiam wam szydełkowego kocura Dżordża (breloczek), który chwilowo zamieszkał w moich sypialnianych bluszczach. Dżordż jest koloru musztardowego, ma czerwony zadek i 5,5cm "wzrostu" (bez ogona;) Wnętrze kocura stanowią dwie drewniane kulki (duża i większa;), dzięki czemu jest on lekki i nie traci swojego kształtu. Guzikowe oczyska zdradzają zaciekawienie mieszające się z zaskoczeniem. Długi, warkoczykowy ogon zakończony jest czerwonym drewnianym koralikiem, który dynda wesoło. 
Chyba dorobię Dżordżowi jakiś charakterystyczny rekwizycik, co by taki surowy nie został mój kocur najpierwszy;) Macie może jakieś pomysły?
Dżordż czeka na nowego właściciela w moim roboczym koszyczku wśród włóczek i ścinków;)


P.S: A wypad do kina był superancki! Bardzo ładnie dziękuję!

chwilowa przerwa w nadawaniu

Żeby nie było że zabrakło mi zapału i motywacji do tworzenia i blogowania!
Tworzę, tworzę, tyle że ciągle coś mi w tym tworzeniu przeszkadza.
Tym razem na warsztat wzięłam szydełko, bo po sobotnim odgracaniu garderoby mam stertę swetrów do sprucia i co za tym idzie mnóstwo kolorowych włóczek do ponownego wykorzystania;) A więc tworzę... I jak z pracy wrócę to się wezmę i... chyba nie skończę, bo mnie kartka w kratkę w nagrodę do kina zabiera, z czego rada jestem niezmiernie;)
Ja bez kontaktu z ludźmi różnymi fioła dostaję!
A Staszka w maleńki usmarkany nosek ucałować muszę dziś koniecznie!
Muuuaaa!

P.S: Wrzucam tu mój wymarzony niegdyś dniami i nocami oraz obmyślony w każdym calu komplet "MORSKIE OPOWIEŚCI", który sprzedał się satysfakcjonująco w zeszły piątek (a którego właścicielką jest teraz zwolenniczka wszelkich niebieskości, szwagierka - Ania):

poniedziałek, 20 września 2010

pierwsza scrapbookingowa śliwka-robaczywka

Efekt całodziennego siedzenia w domu alone (czyt. alone;). Napracowałam się do późnej nocy, aż oczy miałam czerwone jak wampir! Ale z jaką satysfakcją poszłam spać!

Notes 9 x 21 cm (chudy-długi) w odcieniach brązu i beżu z turkusowymi dodatkami.
Okładka z tektury przyozdobiona gładkim kremowym papierem, papierem marmurkowym, brązowym papierem czerpanym i turkusową wstążką (z Douglasa;). Krawędzie zabezpieczone przed uszkodzeniami mechanicznymi gładką brązową folią samoprzylepną oracal (znalezioną w garderobie;) Na rozczapierzonej rafii umieściłam kulę tygrysiego oka i dwa metalowe koraliki w kolorze turkusowo-srebrnym. Napis "zapiski (nie)codzienne" wykleiłam z gazetowych literek. Lubię tak! Od wewnątrz okładkę podkleiłam papierem marmurkowym, co by zasłonić brzydkie klejenia;) Wyszło bardzo estetycznie - szok że hej!
Notesik ma w środku 15 karteczek grubszego, kremowego papieru.


z bliska...

 

 biały grzbiet  druciany skutecznie kamuflują postrzępione turkusowe minikokardki...


...spisałam się?


sobota, 18 września 2010

sentymentalnie...

Ponieważ bałaganiarz ze mnie okropny, a sama wizja sprzątania wywołuje u mnie przeraźliwe dreszcze, postanowiłam sobie, że poświęcę się i wysprzątam na błysk moje mieszkanie, a potem będę o ten porządek dbać. Póki co idzie mi nieźle - od wczoraj zmywam naczynia "na bieżąco" i przynajmniej w tym rejonie kuchni ciągle jest czysto, co cieszy mnie niezmiernie! A teraz siedzę z nogami na krześle, bo właśnie pozmywałam podłogi!
Najgorszym punktem mojego azylu jest jednak garderoba, w której dzieją się rzeczy straszne - wszystkie potrzebne i niepotrzebne rzeczy, ubrania używane i nieużywane, czyste, brudne, nowe, stare, całe, podarte, buty różne, folie, papiery wszelakie, kartony po sprzętach gospodarstwa domowego, moje prace rysunkowe i malarskie, roboczych ubrań męskich moc, itp. leżą na kupie wszędzie gdzie się da na powierzchni ok. 3 m2, co skutecznie blokuje mi dostęp do owych przedmiotów, a samo patrzenie na to wywołuje u mnie odruch wymiotny.
Dziś rano wzięłam się więc za ogarnianie tego burdelu i znalazłam kilka niezaprzeczalnych dowodów na to, że artyzm twórczy siedzi we mnie od bardzo dawna!

Moja koszulka... sprzed sześciu lat? Wzór zaprojektowałam pewnie na języku polskim, bo w liceum ta lekcja zawsze dłużyła się niemiłosiernie;) A malowałam ją takimi małymi farbkami w plastikowych słoiczkach z "Joko" małym pędzelkiem i wykałaczką na stancji "u Zenki", pamiętam! Ileż wspomnień... Niestety, chcąc - niechcąc, musiałam przeznaczyć koszulkę "na wyrzutkę", bo swoje już przeszła...


I moja męska torba wojskowa z H&M-u, która oczywiście tak mi się wówczas spodobała, że wydalam na nią ostatnie kieszonkowe. A że taka ot sobie zostać nie mogła - czarną muliną wyszyłam na kieszonce motyw, którego pierwowzór znalazłam ostatnio w moim brudnopisie z tamtego okresu - tak jest, grudzień 2005;) Chyba znów zacznę ją nosić, bo sentyment mam do niej ogromny! Mimo wszystko... i mimo, że w sierpniu zeszłego roku na zlocie w Łęguckim Młynie ktoś przypalił mi ją papierosem! No cóż... na wypaloną dziurę naszyję sobie coś ładnego i jeszcze mi trochę posłuży...


Zmykam robić kolację dla rodzinki - dziś wielka degustacja moich marynowanych grzybków;)

czwartek, 16 września 2010

decoupage

Trudna i żmudna technika, dużo bałaganu przy tym, ale ile daje radości, gdy po wielu próbach wreszcie coś wyjdzie w miarę dobrze;) Poniżej zdjęcia moich wytworów sprzed jakiegoś miesiąca, może dwóch.

Komplet "o zielonych wzorkach":
 
 
Romantyczny komplet "o różyczkach":
 
 
I bluszczykowa miseczka na bakalie - prezent imieninowy dla mamy:
 
 

wtorek, 14 września 2010

bransoletki

Drut pamięciowy to megatrafiony wynalazek! Kilka tygodni temu zakochałam się w nim i w ciągu kilku dni stworzyłam całą kolekcję przeróżnych bransoletek skutecznie dekompletując mój koralikowy arsenał;)

"MALINOWO MI"
szkło powlekane, szkło malowane srebrem, szkło Crackle, koraliki szklane mini, elementy posrebrzane:


"PERŁOWY SZYK"
szklane perły, szkło transparentne, elementy posrebrzane:


"MIODOWE LATO"
koraliki szklane, koraliki szklane mini, elementy posrebrzane:


"GŁĘBIA OCEANU"
szkło powlekane, szkło Crackle, szkło Spectra, kulki posrebrzane:


"WIOSNA, WIOSNA..."
koraliki szklane, Millefiori, elementy posrebrzane:


"BOLLYWOOD"
koraliki szklane, szkło powlekane, elementy posrebrzane:


"WYTWORNY GOTYK"
szkło Jablonex, szkło powlekane, szkło Crackle, elementy posrebrzane:


A za drugi w kolejności megatrafiony wynalazek uważam zagęszczone mleko w tubce - mniam! A im więcej cukru, tłuszczu i kalorii, tym więcej radości z konsumpcji!
Chylę czoła wybitnym wynalazcom;)

poniedziałek, 13 września 2010

po łikędzie;)

W piątek ok 2 w nocy wróciło moje żabiątko! W stanie jako-takim, ale jeździło... dopóki nie padło;)
A na zlocie w Gnieźnie było super - za co dziękuję naszej zgranej warmińsko-mazurskiej TRABi-ekipie;) No i naszym ekipowym mechanikom, którzy wykazali się fachowością i zaangażowaniem w przywróceniu mojego autka do sprawności technicznej;)
Bardzo ładnie dziękuję i nagrody szykuję!


A tu moja druga w życiu wire wrappingowa przedweekendowa próba...
Broszka - zielony motylek (bo drut w kolorze srebnym i czarnym sprzątnięto mi sprzed nosa, wrr!) ze szklanymi perełkami w kolorze morskim. Z rezultatu mojej pracy jestem trochę zadowolona;)

czwartek, 9 września 2010

trochę biżuterii

W związku z tym, że cały czas pochłania mi ostatnio praca i tęsknota za ukochanym autkiem (który być może wróci do mnie DZIŚ!!! - tfu! tfu! - żeby nie zapeszyć;), wrzucam fotki biżuterii z ostatnich kilku tygodni.
A wytwory rąk moich nazwy iście poetyckie posiadają;)

Komplet nr 1 - "PAVO CRISTATUS" - bo kolory ma prawie jak pawie:) Bigle - srebro pr. 925, szkło powlekane, szklane perełki w cudnym - morskim - kolorze i elementy posrebrzane:


Komplet nr 2 - "W ZIELENI" - srebrne bigle, dużo szklanej zieloności w formie kulek i kostek, czerń i posrebrzane kuleczki:


Komplet nr 3 - "BLASK PÓŁMROKU" - z niebieskim kwarcem, szkłem powlekanym i Crackle. Bigle - srebro pr. 925. Zestaw idealny zarówno na codzień do jeansów, jak i na większe wyjścia:


Komplet nr 4 - "CYGAŃSKA KSIĘŻNICZKA" - z mnóstwem przeróżności - szkłem powlekanym, szkłem Crackle, koralikami akrylowymi, kosteczkami z naturalnego korala...:


Komplet nr 5 - "ATLANTYDA" - w tonacji miodowej. Bigle - srebro, rzecz jasna! Szklane satynowe kostki i szklane kulki w bursztynowym kolorze ładnie odbijają światło:

filcuszki

... czyli efekt zeszłoniedzielnego samotnego siedzenia w domu. A że pogoda była przygnębiająca, padało i wiało, prace po prostu musiały być optymistycznie kolorowe;)

Broszka i breloczek z milimetrowego filcu:


A nowości wrzucę jak tylko uporam się z ich skończeniem - obecnie szydełkuję i ciągle pruję efekty tej jakże wciągającej acz trudnej i żmudnej pracy:)

środa, 8 września 2010

potrzeba matką wynalazków

A jak tworzyć, to o 6:00 rano;)
Z potrzeby/chęci posiadania literek bez konieczności drukowania (bo drukarka nieczynna od czerwca), powstały samoróbne stempelki;) A największa radocha z ich powstania płynie z tego, że zrobiłam je sama w jakieś 20 minut;) Są maleńkie i urocze. Co prawda do skompletowania całego alfabetu brakuje mi jeszcze x stempli, ale na dobry początek mogę anagramować do woli 6 mini literek;)

A oto efekt:
 

raz... dwa... trzy... zaczynam!

Po raz dziesięciotysięczny być może...
Tworzę godne archiwum dla moich wytworów. I tym razem postanowiłam nie zawieść. Przede wszystkim siebie samej.

Jestem artystycznym wariatem, który ciągle coś dłubie, skubie, maże, babrze, struga, wiąże, skleja, łączy, szyje, szydełkuje, wycina, wykleja, wydziera, maluje, wygina, składa, stempluje, gniecie, lepi, nawleka, owija... i strasznie to lubi;)