Taka już moja natura, że rozkładam po całym mieszkaniu pełno robótek - tu papierki, kleje i cuda do robienia kartek, tam włóczek moc, gdzie indziej akcesoria biżuteryjne - i krążę między tymi stanowiskami zaczynając bardzo wiele a nie kończąc prawie nic.
W niedzielę rano udało mi się jednak zregenerować mojej Babci zerwany naszyjnik z pereł. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym go "przy okazji" nie upiększyła:) Do kompletu dorobiłam klipsy - moja Babcia wygląda w nim teraz jak prawdziwa dama!
Pędzę do szkoły! Pa!
Chyba muszę się zgłosić do Ciebie bo mi też się naszyjnik z pereł popsuł.. :)
OdpowiedzUsuńzapraszam - wiesz gdzie mnie szukać:)
OdpowiedzUsuńFajne! Ale te moje od Ciebie też pierwsza klasa!:D
OdpowiedzUsuńSama elegancja, przepiękny komplet, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuń